Wyobraźcie sobie, że jesteście w miejscu, w którym Queen miksował swoje albumy. Przed Wami rękopis Freddiego do „Mother Love” – ostatniej piosenki, do której nagrał wokale. Czytacie jej tekst – i w tym samym momencie słyszycie utwór z głośników. Nie ma opcji – to musi ścisnąć za gardło.
Statua to nie wszystko
Wiele osób, przyjeżdżających do Montreux, „odwiedza” jedynie pomnik Freddiego Mercury’ego przy Promenadzie Kwiatów. To ogromny błąd. Statua wokalisty – chociaż piękna i widoczna z daleka – nie jest jedynym miejscem w Montreux, związanym z zespołem Queen. Będąc w stolicy Szwajcarskiej Riwiery, grzechem jest ominąć Rue du Theatre 9. Przez wiele lat pod tym adresem mieściło się Studio Mountain, w którym Queen nagrywali utwory do sześciu swoich studyjnych albumów.
Jesteście ciekawi dlaczego Queen – brytyjski zespół – tworzył w Montreux? W skrócie: po rosnącej popularności w połowie lat 70-tych grupa szukała spokojnego studia, z dala od fotoreporterów. Znalazła je tu, w Montreux. W 1978 roku muzycy po raz pierwszy przylecieli nad Jezioro Genewskie, na nagranie swojego siódmego albumu. Tak im się spodobało, że zostali na dłużej. I nie tylko nazwali siódmą płytę Jazz (od Jazz Montreux Festival), ale również wykupili studio nagraniowe na własność.
Na początku było kasyno
Zaciekawieni? No to w drogę! Do studia najłatwiej dotrzeć od strony Promenady. Jeśli jesteście już przy pomniku Freddiego (i razem z nim patrzycie w kierunku Jeziora Genewskiego), to musicie udać się w lewo. 600 metrów dalej, w głąb lądu, odchodzi Avenue Nestle. Dochodzicie do skrzyżowania właśnie z Rue du Theatre i skręcacie w lewo. Od razu powinniście zauważyć… ekskluzywne Casino Barriere.
Niech Was nie zmyli napis „casino” pod wskazanym adresem. Zanim Montreux stało się światowym ośrodkiem muzycznym, mieszkańcy i przybysze chodzili na rozrywkę do miejscowego kasyna, istniejącego od 1881 roku. Dopiero od 1967 roku w tym samym budynku odbywał się Montreux Jazz Festival, na którym występowały światowej sławy gwiazdy. I właśnie na jednym z festiwalowych koncertów zdarzył się wypadek…
Spłonęło całe kasyno
W 1971 roku, podczas koncertu Franka Zappy and the Mothers na Montreux Jazz Festiwal, jeden z jego fanów podpalił kasyno racą. Incydentowi przyglądali się członkowie brytyjskiej grupy Deep Purple. Przylecieli do Montreux, by nagrywać w kasynie przyjaciela – ale nie spodziewali się, że ich największych hit powstanie w wyniku pożaru. Niecodzienne wydarzenie dało początek piosence „Smoke on the Water”, która później znalazła się na albumie Machine Head. Spójrzcie sami:
“We all came out to Montreux,
on the Lake Geneva shoreline.
To make a records with mobile, yeah
We didn’t have much time now
(…)
Frank Zappa and The Mothers
were at the best place around.
But some stupid with a flare gun
burned the place to the ground.
Smoke on the water, a fire in the sky”.
Kawałek historii za darmo
Kilka lat później odbudowano kasyno po pożarze. W 1975 roku, z inicjatywy amerykańskiej piosenkarki Anity Kerr, na jego terenie powstało Studio Mountain. W latach 1979 – 1993 studio działało jako prywatna własność Queen: członkowie zespołu byli już tak bogaci, że spokojnie mogli sobie na to pozwolić.
Dziś Studio Mountain to czysta legenda – fizycznie miejsce już nie istnieje, żaden artysta w nim nie nagrywa. Jednakże na jego terenie funkcjonuje niezwykła wystawa – „Queen: the Studio Experience”. Żeby się do niej dostać, wystarczy wejść do kasyna i skierować się na lewo od recepcji. Wystawa jest czynna siedem dni w tygodniu, od 9:00 do 21:00 a wstęp nic nie kosztuje. Zajrzyjmy więc do środka!
Co znajdziecie na wystawie
Bezpośrednio przed wejściem na wystawę stoją dwa lwy, ubrane w stroje Queen z koncertów. Dalej wchodzimy już do przedsionka – wąskiego przejścia, które na lewej i prawej ścianie ma duże tablice. To ściany, na których fani wyrażają swoje podziękowania za muzykę. Karteczki z odręcznym pismem, pełne osobistych wspomnień, wiszą jedna na drugiej. Nie brakuje zdjęć zespołu, podpisanych przez fanów.
Z przedsionka przechodzimy do niewielkiej, okrągłej sali. Na jej środku znajdują się szklane gablotki a w nich – stroje koncertowe członków Queen, z różnych okresów działalności. Przez lata zespół znany był z odważnych kreacji scenicznych – jest więc charakterystyczna, żółta kurtka Freddiego z koncertu na Wembley oraz jego ekscentryczny kostium z teledysku do „It’s a Hard Life”. Obok – pióra Briana z amerykańskiej i europejskiej trasy w 1974 roku.
Królowa jest tylko jedna
Na wystawie znajdują się przede wszystkim memorabilia zespołu, głównie z prywatnych zbiorów Briana Maya – gitarzysty Queen. Zobaczymy tu kasety magnetofonowe, VHS, winyle, czapkę z sesji nagraniowej do Hot Space, niewydane fotografie czy różne wersje kolorystyczne okładek płyt. Na podłodze oznaczono miejsce, w którym Freddie stał i nagrywał swoje wokale do ostatniej piosenki (Mother Love) – na pół roku przed swoją śmiercią.
Na całej szerokości sali, pod ścianą, znajdują się kolejne szklane gablotki. Każda z nich poświęcona jest przedmiotom z innej płyty. I tak mamy tu „ołtarzyki” dla Innuendo, Made in Heaven, Jazz czy… News of the World, którą nagrywano w Londynie. Twórcy wystawy nie zapomnieli też o solowej karierze Freddiego – stąd pamiątki z okresu Mr. Bad Guy oraz współpracy ze znakomitą śpiewaczką operową Monsterrat Caballe.
Na wagę złota
Wśród tych wszystkich eksponatów największym skarbem są rękopisy piosenek Queen – m.in. Mother Love”, „One Vision”, „Who Wants to Live Forever”, „A Winter’s Tale” czy „Cool Cat ”. Odręczne pismo wielkich dzieł zawsze wywołuje emocje; czuć w nich proces tworzenia. Naprędce kreślone słowa, dopisywane wersy, dołożone akordy. Zapiski, nadgryzione zębem czasu – ale na pewno nie muzycznym. Choć mają swoje lata, nie zestarzały się ani trochę.
Kto nagrywał w studio
W Mountain Studio Queen nagrywał utwory do sześciu swoich studyjnych albumów: wspomnianej wcześniej Jazz (1979), Hot Space (1982), A Kind of Magic (1986), The Miracle (1989), Innuendo (1991) oraz Made in Heaven (1995) – przy czym ostatnią zespół zmiksował w trójosobowym składzie, już po śmierci Freddiego. Pierwszym longplayem Queen, nagranym w całości (i już we własnym)Studio Mountain, był koncertowy Live Killers (1979).
W Studio Mountain członkowie Queen miksowali również swoje solowe dzieła. Roger Taylor – perkusista zespołu – nagrał Fun in Space (1981) i Strange Frontier (1984) a także dwa krążki ze swoim zespołem The Cross: Shove It (1988) i Mad, Bad and Dangerous to Know (1990). Brian May – gitarzysta Queen – “złożył” w Studio Mountain solowy album Back to the Light (1992). W 1988 roku Freddie dorzucił swoje trzy muzyczne grosze, nagrywając oryginalną płytę Barcelona, razem z Montserrat Caballe.
Miejsce pełne sław i inspiracji
Przez lata szwajcarskie studio mocno inspirowało muzyków Queen. Po pierwsze: Queen montowali album Jazz (1979) dokładnie wtedy, gdy przez Montreux przejeżdżał peleton Tour de France. Zainspirowany nim Freddie napisał utwór Bicycle Race – znany później z dość obrazoburczego teledysku (sześćdziesiąt pięć nagich kobiet, robiących rowerowe okrążenia po Stadionie Wembley).
Po drugie: na przełomie 1981 i 1982 roku zespół nagrywał w Mountain Studio materiał na swój eksperymentalny album Hot Space. Tak się złożyło, że w tym samym czasie przebywał tu David Bowie. Claude Nobs, twórca Montreux Jazz Festival, zaprosił Bowiego do współpracy z Queen. Panowie połączyli swoje talenty – i tak powstała muzyczna perełka Under Pressure.
Niespodzianka na końcu
Jeśli tak bogaty zbiór pamiątek nie skusił Was do odwiedzenia wystawy, to mamy wisienkę na torcie – control room, w którym zespół nagrywał swoje płyty. Pierwotnie całe studio nagraniowe mieściło się na dwóch piętrach, ale po pożarze tylko control room zachował swoje oryginalne położenie. W pomieszczeniu, na ekranie, wita nas Brian May. Opowiada o historii tego miejsca i zaprasza – usiądź, pobaw się efektami przy naszych piosenkach.
Oczywiście – sporych rozmiarów mikser nie jest oryginalny, ale pozwala na mastering muzyki. Do wyboru mamy m.in. Bicycle Race czy The Invisible Man. Możemy ingerować w linię basu czy perkusję. To od nas – nowych inżynierów dźwięku – zależy, czy Freddie będzie śpiewał głośniej, czy jego wokal „schowa się” za instrumentarium. Naprawdę mega ciekawa sprawa, polecamy!
The Show Must Go One
To koniec zwiedzania, jednak przedstawienie trwa dalej. Obok lwów w kostiumach Queen znajdują się szklane gablotki – a w nich pamiątki z logo wystawy, które można nabyć w recepcji kasyna. Choć nie ma zbyt dużego wyboru, to każdy fan znajdzie coś dla siebie. My akurat wzięliśmy kubek (16 CHF), ale są również czapki (zimowe i letnie), kostki do gry na gitarze, bluzy, koszulki, naszywki i przypinki. Jeśli nie macie kredytu we frankach szwajcarskich, to możecie nabyć winyl The Miracle.
Wyprodukowane w niebie
Wystawa „Queen. The Studio Experience”, zlokalizowana na terenie byłego Studio Mountain, to dla każdego fana Queen obowiązkowy punkt wizyt w Montreaux. Choćby dlatego, że nagrywano tu cały Made in Heaven: album – hołd dla tragicznie zmarłego Freddiego, który przebojem wdarł się na międzynarodowe listy muzyczne.