Na tej upalnej planecie coraz trudnej zasnąć. Śpiwory przeszły metamorfozę – z „kokonów” stały się lekkimi kołdrami. Śródziemnomorski klimat objawia się w charakterystycznej orkiestrze świerszczy – niczym na Karaibach.
Warto zboczyć z autostrady
Swego czasu jeździliśmy po Francji autostradami, niewiele obserwując. Teraz naprawiamy ten błąd, korzystając z dróg szybkiego ruchu i zwykłych krajówek. Krajobraz za oknem diametralnie się zmienia. Kręte, wąskie drogi wiją się wzdłuż winnic i bujnej roślinności. Co jakiś czas przejeżdżamy przez trakty wysokich drzew, podobnych do platanów – a może i będących platanami. To zapewne pozostałość po dawnych czasach, gdy drogą jeździły dorożki i konie potrzebowały trochę cienia.
Widokowa trasa usiana jest małymi, urokliwymi miasteczkami, w których czas się zatrzymał. Domki, zbudowane z kamienia, dają wytchnienie w tym 40-stopniowym upale. Cóż się dziwić lokalnej sjeście – na krótkich postojach sami stwierdzamy, że temperatura jest chyba większa, niż na Marsie. Teraz, w południe, w tych domach koncentruje się całe życie okolicznych mieszkańców.
„Za 500 metrów – drugi zdjazd”
Życie w małych, przelotowych mieścinach spada do zera – podobnie, jak licznik na prędkościomierzu w naszym aucie. 30 kilometrów na godzinę to nie jest prędkość, jaką nasza Zafira lubi najbardziej. Dosłownie co chwila muszę redukować bieg.
Wracamy czasem na większe trasy. Tu, zamiast sielskich miasteczek – ronda, jedno za drugim, ciężko się rozpędzić. Dawno temu Francuzi wymyślili sobie ronda – i tak im się ten pomysł spodobał, że do dnia dzisiejszego wybudowali ich ponad 30 000. Można powiedzieć, że we Francji ronda rozluźniają ruch samochodów dosłownie.
Coraz dalej wzdłuż wybrzeża
Wyjeżdżamy powoli z Francji. Przy drodze zaczynają się pojawiać kaktusy a nad spaloną Słońcem ziemią, w oddali – widać zarys pasma pirenejskiego. Z perspektywy drogi, między Morzem Śródziemnym a laguną Etang de Thau, pojawia się słynna kałuża na horyzoncie.
Widać, że to królestwo kitesurferów. Robert również surfuje – po Internecie. Na bocznej drodze rozkłada stolik na kolejny call. Z jednej strony szum aut na trasie, z drugiej – szum rozgrzanego do czerwoności laptopa.
Złota proporcja
Francja to kraj „pośredni” – między dbającymi o zasady Niemcami a gorącą i temperamentną Hiszpanią. Ta południowa zachwyca szczególnie. To zupełnie inne doświadczenie, niż wielokulturowy Paryż. Jest sielsko, choć nie jesteśmy (i nie będziemy) nad samym Lazurowym Wybrzeżem.